Projekt zmiany wynagrodzenia kierowców

Projekt zmiany wynagrodzenia kierowców

Napływające informacje o problemach związanych z wprowadzeniem nowych przepisów i ich następstwach stają się powoli codziennością. Nie tak dawno poruszaliśmy temat zatrudniania kierowców w Polsce i niełatwej pracy kierowcy, dziś mamy dla Was najnowsze ustalenia dotyczące projektu zmiany wynagrodzenia kierowców, który budzi sprzeciw i obawy ZMPD, a także samych przewoźników.

Rządowa propozycja podniesienia płacy kierowców budzi zastrzeżenia przewoźników, obawiających się utraty rentowności. Dlaczego?

 

Projekt zmiany wynagrodzeń kierowców

Przybliżmy najpierw sam projekt zmian. Ministerstwo Infrastruktury chce, aby wynagrodzenie w postaci diet za podróż służbową zastąpić wyliczeniem przychodu kierowcy na podstawie ogólnych przepisów o delegowaniu pracowników za granicę w ramach świadczenia usług. Zgodnie z planami podatek dochodowy i ZUS byłyby płacone aż do osiągnięcia 4443 zł wynagrodzenia liczonego wraz z dodatkami za pracę w godzinach nocnych oraz nadliczbowych, dyżurami i dodatkiem wyrównawczym do zagranicznej pensji minimalnej. Od składki na ubezpieczenie społeczne byłaby wolna dopiero nadwyżka. Podatek dochodowy płacony byłby od 70% nadwyżki. Jeśli kierowcy mieliby dostać takie samo wynagrodzenie, jak przed zmianami, koszty pracownicze zwiększyłyby się o około 30%, a tym samym polscy przewoźnicy staliby się mniej konkurencyjni w stosunku do przewoźników zagranicznych.

 

ZMPD przestrzega przed zmianami

Ministerstwo argumentuje, że te zmiany stanowią dobre zabezpieczenie przed płacą minimalną, poprawiają atrakcyjność zawodu kierowcy, ograniczą liczbę pozwów pracowniczych i uproszczą procedurę rozliczania podróży służbowych. ZMPD natomiast argumentuje, że stanowią niebezpieczeństwo w obliczu Pakietu Mobilności, który narzuci zasady wynagradzania kierowców w całej UE.

Podwyżki kosztów mają zostać wprowadzone nie w całej UE, a tylko w Polsce, co jest bardzo niekorzystne. Płace i tak już poszły w górę. Wypłaty kierowców i tak w ostatnich latach wzrosły ze względu na coraz większe zapotrzebowanie na specjalistów i w tej chwili stanowią już 25% kosztów funkcjonowania przedsiębiorstw transportowych. Proponowane regulacje mają zwiększyć koszty pracownicze od 15 do 30%. W tej sytuacji aby utrzymać zarobki kierowcy na poziomie 7-8 tysięcy na rękę, podstawa musiałaby wynieść 15 tysięcy. Nie stać na to przewoźników.

 

Korzyści dla budżetu państwa ciosem dla kierowców i przewoźników

Zastąpienie diet za podróż służbową przychodem kierowców to inicjatywa związkowców, którzy zaproponowali wprowadzenie minimalnej płacy branżowej z dodatkiem kompensacyjnym dla kierowców zawodowych. Obecny system pozbawia kierowców zabezpieczenia socjalnego, którzy w razie choroby czy urlopu otrzymują jedynie podstawową pensję, tj. 2.1-3 tysiące zł. Dla kierowcy w ruchu międzynarodowym pensja wyniosłaby 7500 zł brutto plus 25-30 euro, dla krajowych, 5,5 tys zł plus 80-120 zł dodatku. Podczas wyjazdów zagranicznych nie dostawaliby diet i ryczałtów za nocleg.

Zmiana byłaby korzystna dla budżetu państwa – zwiększyłaby minimalną podstawę naliczania składek na ubezpieczenie społeczne. Spowodowałaby jednak radykalny wzrost kosztów na każdego kierowcę. Przedsiębiorcy będą mogli się przed tym bronić jedynie obniżeniem wynagrodzeń kierowców o 15-30%. Kierowcy prawdopodobnie się na to nie zgodzą, co będzie skutkowało utratą konkurencyjności rynku i wzroście ofert pracy w szarej strefie. Rząd proponuje także przyznanie przewoźnikom rekompensaty w postaci ulgi w podatku akcyzowym od paliw oraz administracyjne podniesienie wynagrodzeń kierowców pracującym w transporcie międzynarodowym. To jednak nie rozwiąże problemów, które nakłada na polskich przewoźników wprowadzenie Pakietu Mobilności oraz coraz większe trudności z dostępem na rynek rosyjski.

Na podstawie: TSL Biznes

7 Komentarze

  1. Dlaczego liczy sie wyplate i dodatek delegacyjny jako calosc? Dodatek jest na koszty delegacji a nie wyplata!Jest duza roznica miedzy wyplata a delegacja,mozesz ja (delegacje)miec lub nie.

  2. TO NIECH K…RWA POLTYKOM DO ICH DOCHODU DOLICZĄ ; RYCZAŁT NA PROWADZENIE BIURA , RACHUNKI ZA WOŻENIE SWOJEJ DUPY LIMUZYNAMI za nasze podatki ,rachunki na komórki itd. i …. wtedy ogłośmy ile te pasozyty ZARABIAJĄ!!!!!!

  3. Wystarczy zeby zaplacili za kazda godzine pracy i wszystko, ilu z rzadu ma udzialy w transporcie? I czeka ich suszenie kieszeni.
    Nie grzebac w ustawach bo poco zaplacic uczciwie za prace a nie kombinowac

  4. Niech szefowie firm transportowych mają obowiązek płacenia kierowcy całej pesji na konto , to jest poctawa + dieta. to nie beda oszukiwac. rozliczają diety do skarbówki a kierowcy płacą pod stołem np” z kilometra, lub od fraktu. SZef ciągle mówi że jest pod kreską a skąd mają te pałace i limuzyny. Dzieci ich mają duże domy i auto za 300 lub 400 tysięcy mając po 25lat życia skąd się tego dorobili. Tatuś czyli szef firmy transportowej oszukał kierowce i skarb państwa i wyposażył rodzinke. dłatego płaczą bo musieli by płacić uczciwie.

  5. Każdy szef mowi że transport się nie oplaca tylko co rusz to dokupuja nowe zastawy zeby uciec od podatku. Ubezpieczaja od najniższej krajowej a my kierowcy jak zachorujemy to nie ma za co leków wykupic a emrytry dostaniemy 800zl tak że podstawę podnosic im troszkę mniej zostanie najwyżej dokupia jedno auto mniej

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.