Duńska policja bardzo skrupulatnie pilnuje przestrzegania przepisów. W trosce o bezpieczeństwo na drogach, kierowcy ciężarówek poddawani są rutynowym kontrolom. Podczas jednej z nich przyłapano polskiego kierowcę na gorącym uczynku. Otrzymał on mandat w wysokości 150 tysięcy złotych za manipulację tachografem.
Kierowca miał nieczyste sumienie
W południowo-wschodniej części półwyspu Jutlandzkiego policja zatrzymała polską ciężarówkę do rutynowej kontroli. Podczas oględzin kierowca sprawiał wrażenie zdenerwowanego. Okazało się, że zamontowany w pojeździe tachograf nie rejestrował prawidłowo czasu pracy kierowcy. Silny magnes umieszczony w ciężarówce uniemożliwiał prawidłową pracę urządzeń rejestrujących czas i sposób jazdy. Ten prosty patent kierowcy stosują od lat…
Dotkliwa kara za oszustwo
Kara dla polskiego kierowcy i przewoźnika okazała się bardzo dotkliwa. O ile w Polsce kary za oszustwo nie są zbyt wygórowane (może to być mandat w wysokości 2 tys. zł oraz postępowanie administracyjne wobec firmy, do której należy pojazd), to w Danii kara jest wręcz gigantyczna!
Kierowca polskiej ciężarówki przyznał się do winy, a kara nałożona przez duńską policję wyniosła 275 tys. duńskich koron, czyli nieco ponad 150 tys. zł! Kierowca nie miał jak zapłacić tak wielkiej sumy, w związku z czym zatrzymano całą ciężarówkę. Co więcej, sprawa trafiła do duńskiego sądu. Policja ma domagać się odebrania polskiemu kierowcy uprawnień do prowadzenia samochodów na terenie Danii.
Ku przestrodze przypominamy, że szykują się zmiany przepisów. Od 15 czerwca 2019 roku każdy nowy pojazd ciężarowy świadczący usługi transportowe na terenie Unii Europejskiej będzie musiał być wyposażony w inteligentny tachograf.
Na podstawie: auto-swiat.pl
No to kolejny wydatek